Obiad w Mocarzewie ๐Ÿ˜Š
P. Asia- Ewa czy jest jeszcze marchewka, czy starล‚aล› ostatnie dla alpak?
Ewa- Nie ma p. Asiu. Wszystko starล‚am.
P. Asia- O nie! Muszฤ™ napisaฤ‡, ลผeby siostra kupiล‚a. Ale zanim kupi to nie bฤ™dzie na rano… No nie.
2 minuty pรณลบniej do Oล›rodka wchodzi dwoje ludzi.
P. Kasia- Witam. W jakiej sprawie Paล„stwo siฤ™ pojawili?
Pani- Marchewkฤ™ ๐Ÿฅ•๐Ÿฅ•๐Ÿฅ•przywieลบliล›my?
P. Kasia- ๐Ÿ‘€ ๐Ÿ‘€ ๐Ÿ‘€
Pan – No marchewkฤ™ przywieลบliล›my.
P. Kasia- Dziฤ™kujemy bardzo. Proszฤ™, moลผna przynieล›ฤ‡.
Pani- Ale tego jest 800kg
P. Kasia- ๐Ÿ‘€ ๐Ÿ‘€ ๐Ÿ‘€
Pan- No 800kg
P. Kasia (do P. Asi)- P. Asiu wierzysz
w Opatrznoล›ฤ‡ Boลผฤ…?
P. Asia- Jasne, ลผe tak.
P. Kasia- Ludzie przywieลบli 800kg marchewki๐Ÿฅ•๐Ÿฅ• ๐Ÿฅ•
P. Asia (z peล‚nym spokojem) – Dobrze wykreล›lฤ™ z listy zakupรณw.
P. Kasia- ๐Ÿ‘€ ๐Ÿ‘€ ๐Ÿ‘€
Jagรณdka ลowicz DZIฤ˜KUJEMY โ™ฅ๏ธ